poniedziałek, 15 czerwca 2009

Czy Łotwa będzie drugą Argentyną?

Wysokie zadłużenie zagraniczne, rosnący deficyt budżetowy finansowany głównie kapitałem zagranicznym, rozgrzany rynek kredytowy, pogorszenie się sytuacji makroekonomicznej… Taki opis spokojnie pasuje do Argentyny z końca lat 90. ubiegłego stulecia jak i obecnej sytuacji Łotwy. Czy na naszych oczach dojdzie do bankructwa tego kraju?

Już pisałem o tym, że państwa Bałtyckie przeżywają teraz ogromny kryzys, po wielu latach prosperity. Jeszcze niedawno rozwijały się w tempie ponad 10% rocznie, a teraz czeka je spadek ponad 15% a może nawet 20% !!! Ich obywatelom nie ma czego zazdrościć, a najgorsza sytuacja jest na Łotwie.

Skandynawskie banki przez swoją pazerność nadmiernie rozgrzały koniunkturę. Łatwo dostępny kredyt spowodował, że niespotykana dotąd konsumpcja przyczyniała się do wzrostu gospodarczego. Rosły pensje, rosły ceny nieruchomości a ludzi było stać na coraz więcej… Szczególnie, że bliska akcesja do strefy euro zachęcała do zapożyczania się w tej walucie. Żyć nie umierać.

Jak zwykle jednak – to co dobre szybko się kończy i na Łotwę zawitał kryzys. Koniunktura gospodarcza załamała się. Banki szybko ograniczyły dostępność kredytu. Sytuację pogarsza powiązanie kursu łata (łotewskiej waluty) z euro w ramach tzw. mechanizmu ERM2. Już kiedyś pisałem o tym, że najlepszym rozwiązaniem byłaby pewnie dewaluacja łata, ale to spowodowałoby, że większość Łotyszy nagle przestałoby być stać na spłatę kredytów denominowanych w walutach obcych (tak jak w Polsce wzrosły raty kredytów walutowych z powodu wzrostu kursów).

Jednym słowem spowodowałoby to, że kraj musiałby ogłosić bankructwo, a budowane przez tyle lat bogactwo w jednej chwili straciłoby na wartości. Ludzie straciliby oszczędności całego życia. Jednym słowem czekałoby ich to, co zdarzyło się na koniec lat 90. w Argentynie.

Dla tych, którzy chcieliby zobaczyć film o rodzinie z Argentyny, która straciła wszystko w czasie tamtego kryzysu polecam film: "Zwyczajna rodzina".

1 komentarz:

  1. Może warto rozjerzeć się za jakimiś inwestycjami na Łotwie. Kryzys zbierze swoje żniwa, a w zgliszczach lśnią diamenty.

    OdpowiedzUsuń