Dziś można było przeczytać artykuł o tym ile zarabiają prezesi różnych banków i jakie podejmują decyzje w związku z kryzysem. Spadające przychody banku powodują, że trzeba odpowiednio dopasować też do nich koszty. W końcu bank (ba, tym bardziej bank!) to nie instytucja charytatywna i musi zarabiać pieniądze.
Najczęstszym środkiem zmniejszania kosztów jest redukcja zatrudnienia lub/i wynagrodzeń. Jednak jak się tak rozejrzeć po rynku to w różnych bankach jest z tym różnie. Co prezes to inny pomysł na zarządzanie kryzysem w swoim banku. Na jednym końcu jest prezes BZ WBK, który obniżył pensje wszystkim pracownikom (w tym sobie) ale (ponoć ?) nie zwalnia. Z drugiej zaś strony jest BPH w którym prezes zarabia najwięcej na rynku (5,7 mln w 2008 roku), natomiast bank objęły zwolnienia grupowe 20% załogi.
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest przekonanie ogółu społeczeństwa, że jeśli prezes banku zarabia grube miliony, to i inni pracownicy banku też opływają w kasę. Powstaje moim zdaniem specjalnie budowane wrażenie, że bankowcy mimo kryzysu zarabiają krocie, a próbują to sobie odbić na biednych klientach. Mało kto wie, że szeregowy pracownik oddziału banku wcale nie ma bajońskich pensji. Moim zdaniem można nawet spokojnie przyjąć, że zarobki zwykłych pracowników w przemyśle są dużo wyższe niż w bankach. Ale oczywiście wszystkim biją w oczy rekordowe zarobki prezesów.
poniedziałek, 1 czerwca 2009
Rekordowe zarobki w bankach?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz