Powoli chyba wszystkich dopadł ten kryzys i odpowiedź na pytanie z mojego poprzedniego postu na ten temat jest już dla wszystkich jasna. Myślę że większość z nas zna kogoś kto stracił obecnie pracę, o ile sami tego nie doświadczyliśmy. Czy możemy coś zrobić, aby być lepiej przygotowanym do przetrwania tych ciężkich czasów?
Niezależnie od tego, czy kryzys dotknął Cię bardziej czy mniej – możesz zmniejszyć jego wpływ na Twoje życie. Najważniejsze co powinieneś zrobić to zachować równowagę Twoich dochodów i wydatków. To nie jest najlepszy czas na zaciąganie kredytów i nie rób tego jeśli naprawdę nie musisz (banki zakręcają kurek z kredytami, więc wcale nie jest pewne że go dostaniesz). Jeśli już masz jakiś kredyt do spłaty, lepiej sprawdź jak elastyczny jest Twój domowy budżet.
Weź do ręki kartkę, długopis i kalkulator (lub jeśli wolisz włącz komputer i uruchom arkusz kalkulacyjny) i wypisz wszystkie swoje stałe miesięczne wydatki. A teraz sprawdź czy byłbyś je w stanie regulować gdyby Twoje dochody spadły o 10%, a następnie o 20% i 30%. Nadal będziesz w stanie regulować wszystkie swoje zobowiązania? Jeśli nie, lepiej już teraz przemyśl co powinieneś zmienić – tak na wszelki wypadek!
Myślisz, że przecież nie ma takiej potrzeby bo na razie nic się nie dzieje? A ja Ci odpowiem – lepiej zawczasu mieć gotowy plan w głowie. Pomyśl z czego najłatwiej będzie Ci zrezygnować? Niższy abonament telefoniczny, mniejsze wydatki na kino czy wyjścia ze znajomymi? To oczywiste oczywistości. Ale czy to wystarczy?
Przejrzyj swoje stałe wydatki i zobacz jaką stanowią część Twoich dochodów. Oczywiście im jest ona większa tym gorzej. I co najważniejsze – nie przepuszczaj nadwyżek finansowych. Nastał czas, gdy każdą złotówkę powinieneś obejrzeć dwa razy zanim ją wydasz. Zastanów się czy potrzebny Ci ten nowy telewizor? Czy koniecznie znów musisz zmieniać samochód? Nie namawiam Cię też do wcześniejszych spłat już zaciągniętych kredytów (chyba że wiesz że ich oprocentowanie jest mocno lichwiarskie!), gdyż lepiej mieć pewną poduszkę, która pozwoli spłacić kilka rat w przyszłości, gdybyś stracił pracę.
A co jeśli nie możesz już na bieżąco spłacać swoich kredytów? Najważniejsze to zacząć działać. Bank na pewno będzie się chciał dogadać i być może uda Ci się zmniejszyć ratę (wydłużając okres kredytowania). W końcu lepiej dla niego żebyś płacił mniej niż w ogóle. Innym rozwiązaniem są tzw. wakacje kredytowe, czyli okres w którym nie płacisz w ogóle, albo spłacasz same odsetki, dzięki czemu rata jest niższa.
Nie życzę Ci abyś musiał korzystać z tych rad, ale lepiej zawczasu wszystko przemyśleć niż potem w kłopocie próbować wymyślić coś na szybko.
O tym jak oszczędzać w kryzysie piszę w jednym ze swoim kolejnych wpisów.
Niezależnie od tego, czy kryzys dotknął Cię bardziej czy mniej – możesz zmniejszyć jego wpływ na Twoje życie. Najważniejsze co powinieneś zrobić to zachować równowagę Twoich dochodów i wydatków. To nie jest najlepszy czas na zaciąganie kredytów i nie rób tego jeśli naprawdę nie musisz (banki zakręcają kurek z kredytami, więc wcale nie jest pewne że go dostaniesz). Jeśli już masz jakiś kredyt do spłaty, lepiej sprawdź jak elastyczny jest Twój domowy budżet.
Weź do ręki kartkę, długopis i kalkulator (lub jeśli wolisz włącz komputer i uruchom arkusz kalkulacyjny) i wypisz wszystkie swoje stałe miesięczne wydatki. A teraz sprawdź czy byłbyś je w stanie regulować gdyby Twoje dochody spadły o 10%, a następnie o 20% i 30%. Nadal będziesz w stanie regulować wszystkie swoje zobowiązania? Jeśli nie, lepiej już teraz przemyśl co powinieneś zmienić – tak na wszelki wypadek!
Myślisz, że przecież nie ma takiej potrzeby bo na razie nic się nie dzieje? A ja Ci odpowiem – lepiej zawczasu mieć gotowy plan w głowie. Pomyśl z czego najłatwiej będzie Ci zrezygnować? Niższy abonament telefoniczny, mniejsze wydatki na kino czy wyjścia ze znajomymi? To oczywiste oczywistości. Ale czy to wystarczy?
Przejrzyj swoje stałe wydatki i zobacz jaką stanowią część Twoich dochodów. Oczywiście im jest ona większa tym gorzej. I co najważniejsze – nie przepuszczaj nadwyżek finansowych. Nastał czas, gdy każdą złotówkę powinieneś obejrzeć dwa razy zanim ją wydasz. Zastanów się czy potrzebny Ci ten nowy telewizor? Czy koniecznie znów musisz zmieniać samochód? Nie namawiam Cię też do wcześniejszych spłat już zaciągniętych kredytów (chyba że wiesz że ich oprocentowanie jest mocno lichwiarskie!), gdyż lepiej mieć pewną poduszkę, która pozwoli spłacić kilka rat w przyszłości, gdybyś stracił pracę.
A co jeśli nie możesz już na bieżąco spłacać swoich kredytów? Najważniejsze to zacząć działać. Bank na pewno będzie się chciał dogadać i być może uda Ci się zmniejszyć ratę (wydłużając okres kredytowania). W końcu lepiej dla niego żebyś płacił mniej niż w ogóle. Innym rozwiązaniem są tzw. wakacje kredytowe, czyli okres w którym nie płacisz w ogóle, albo spłacasz same odsetki, dzięki czemu rata jest niższa.
Nie życzę Ci abyś musiał korzystać z tych rad, ale lepiej zawczasu wszystko przemyśleć niż potem w kłopocie próbować wymyślić coś na szybko.
O tym jak oszczędzać w kryzysie piszę w jednym ze swoim kolejnych wpisów.
nie chce sie powtarzac.. ale kiedy tu sie pojawi kolejne porownanie lokat (nie takie klasyczne, tylko biorace pod uwage wysokosc kwoty minimalnej - w koncu wiekszosc ludzi w przeciwienstwie do Ciebie, autorze, chyba nie mysli o omijaniu podatku belki ;D)
OdpowiedzUsuń