niedziela, 19 lutego 2012

Czy my w ogóle dostaniemy emeryturę? Polska a model kanadyjski

Początek roku to czas, gdy rozpoczęła się dyskusja o proponowanych przez rząd Donalda Tuska zmianach w systemie emerytalnym. Pamiętacie jeszcze pierwsze reklamy OFE? Zdrowi, bogaci emeryci na swoich wymarzonych emeryturach. Nic tylko pracować, oddawać pieniądze rządowi i czekać na spełnienie marzeń. A jednak po kilkunastu latach okazuje się, że wcale nie jest tak różowo.

System emerytalny jako pierwszy, ponad sto lat temu, wprowadził w dawnym II Cesarstwie Niemieckim Otto von Bismarck. Wtedy rzadko kto dożywał 65 lat – czyli wieku emerytalnego. Większość umierała znacznie wcześniej, a składki, które wpłacali przechodziły bezpośrednio do budżetu. Wprowadzone przez Bismarcka ubezpieczenie emerytalne razem z ubezpieczeniami od trwałego kalectwa i choroby stały się podstawą znanego wszystkich niemieckiego socjalu. Od tamtego momentu w zasadzie system się nie zmieniał. Poza tym, że wydłużała się średnia długość życia, a więc osób na emeryturze przybywało. I oczywiście przybywać będzie nadal. Zmniejsza się natomiast liczba pracujących, gdyż rodzi się coraz mniej dzieci. Powoduje to, że do emerytur trzeba coraz więcej dopłacać z budżetu państwa.

Demografia jest nieubłagana i za 25 lat będzie nas w Polsce tylko 34 miliony – o cztery miliony mniej niż obecnie. I będziemy znacznie starsi. Istnieją dwa możliwe rozwiązania tej sytuacji - można podnieść składkę emerytalną lub wydłużyć okres pracy, czyli skrócić okres pobierania emerytury. Rząd wybrał to drugie rozwiązanie i na początek postanowił podnieść wiek emerytalny do 67 lat. Nie, nie pomyliłem się. Rząd dziś Ci tego otwarcie nie powie - za bardzo patrzy na słupki sondaży żeby mówić prawdę - ale to nie ostatnia podwyżka wieku emerytalnego w naszym życiu, gdyż dziura w ZUSie będzie się nadal powiększać i kiedyś, ktoś w Polsce, tak jak niedawno premier Szwecji powie, że musimy pracować do 75 lat bo inaczej ten system się załamie.

Może i jest to prawda, ale moim zdaniem zanim Tusk zmusi mnie do dłuższej pracy, chciałbym żeby zlikwidował wszystkie przywileje emerytalne. Wszyscy powinniśmy być równi wobec prawa i wszyscy powinniśmy składać się tak samo. To jedyna szansa, żebyśmy te świadczenia dostali. Tłumaczenie, że niektórzy pracują ciężej mnie nie przekonuje, bo za ciężką pracę powinno się dostawać po prostu wyższe wynagrodzenie i odprowadzać od niego wyższe składki. Najpierw zabierzmy przywileje, a potem zastanawiajmy się ile dłużej trzeba pracować, aby otrzymać emeryturę.

Jaki system emerytalny byłby najlepszy dla Polski?

Centrum im. Adama Smitha zrobiło analizę z której wynika, że najlepszy byłyby system kanadyjski (Canada Pension Plan - CPP). Każdy obywatel Kanady ustawowo przechodzi na emeryturę w wieku 65 lat niezależnie od płci, a maksymalnie może pracować tylko do 70 roku życia. Ma także prawo zrezygnować z pracy już po sześćdziesiątce, ale tylko wtedy, gdy zarabia mniej niż wynosi maksymalna wypłata z CPP (II filara) - obecnie jest to 986.67 dolarów miesięcznie. Jeśli ktoś zdecyduje się przejść na emeryturę w wieku 60 lat, otrzyma o 30 proc. niższe świadczenie od tego, które pobierałby od 65 roku życia (6 proc. za każdy rok).

System emerytalny Kanady składa się z trzech filarów:

I FILAR Warunkiem otrzymania świadczenia, czyli minimalnej państwowej emerytury z tego filaru zwanego Old Ages Security (OAS), jest brak lub bardzo niski dochód. Ten państwowy system, finansowany z podatków, ma zapewnić dochód umożliwiający życie na granicy ubóstwa. Świadczenia przysługują dopiero po ukończeniu 65 roku życia osobom, które mieszkają w tym kraju od co najmniej 10 lat. OAS jest waloryzowany cztery razy w roku – w styczniu, kwietniu, lipcu i w październiku o wskaźnik inflacji. Obecnie emerytura z I filara to 508.35 dolarów.

II FILAR To obowiązkowy system podobny do polskiego ZUS. Do II filaru, czyli właśnie CPP, muszą należeć wszystkie osoby zatrudnione między 18 a 70 rokiem życia. Wpływają do niego składki, z których finansowane są bieżące emerytury. Aktualna wysokość składki to 9.9% dla dochodów w zakresie od 3 500 do 48 300 dolarów. Jest ona opłacana po połowie przez pracownika i pracodawcę (pracodawca potrąca pracownikowi z pensji 4,95 proc. na CPP plus dopłaca od siebie taką samą sumę). Osoby na samozatrudnieniu same mają obowiązek opłacić całość składki. Maksymalna roczna składka to 2 217.6 dol. i po osiągnięciu tej sumy składki nie są już pobierane.

Pieniądze są inwestowane, najczęściej w obligacje skarbowe. CPP poza granicami Kanady może zainwestować do 45 proc. zebranych składek – głównie w USA i w Europie Zachodniej. Stopa zwrotu CPP to obecnie między 4 a 5 proc. Podatnicy co roku dostają informacje na temat zgromadzonych na ich kontach składek.

III FILAR Trzeci filar to dodatkowe ubezpieczenia emerytalne, do których trafiać może maksymalnie 18 proc. dochodu. W jego skład wchodzą zarówno prywatne indywidualne ubezpieczenia (Register Retirement Savings Plan- RRSPs), jak i pracownicze programy emerytalne (Register Pensie Plan – RPP), finansowane przez pracodawców. RPP zapewnia nie tylko wyższy poziom świadczenia, ale także możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę. Aby zachęcić ludzi do oszczędzania na kontach emerytalnych, wprowadzono możliwość odliczenia sobie tych pieniędzy od podatku. Dziś do RRSPs i RPP należy co drugi Kanadyjczyk.

A tymczasem w Polandzie...

Ostatnio wprowadzenie w Polsce systemu kanadyjskiego zaproponował... PiS. Niestety nikt z rządu nie podjął tematu a premier potrafi tylko powtarzać swoją śpiewkę o tym, że trzeba pracować dłużej. To Panie Premierze, tak szczerze - do ilu lat? Ale to nie wszystko.


- Nie za bardzo wierzę w państwowe emerytury, także staram się zabezpieczyć sobie tę przyszłość właśnie przez oszczędności i przez dobre relacje z moimi dziećmi, bo liczę na to, że to będzie pewniejsze niż te różne, chimeryczne państwowe rozwiązania – powiedział w wicepremier Waldemar Pawlak. Dziękujemy za szczerość! Ta jest w dzisiejszych czasach na wagę złota!

No skoro premier tego rządu mówi, że nie mamy co liczyć na państwowe emerytury to nie jest dobrze i może nie podnośmy wieku emerytalnego, bo po co ciężko harować a na koniec i tak nic z tego nie mieć. A Ty jak sądzisz?

3 komentarze:

  1. Ja mam dwa pytania.
    1- czy raz poniesiony wiek emerytalny to nie jest otwarta droga dla kolejnych rządów by podnosić ten wiek w nieskończoność?
    2- czemu "prawa nabyte" mają mundurowi i inni a ja nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja rozumiem, że pytanie są retoryczne ;-)

    Wiadomo przecież że tzw. społeczeństwo jest niezorganizowane i raczej na ulice nie wyjdzie, a tacy mundurowi raz dwa zrobią strajk i się o swoje upomną.

    OdpowiedzUsuń
  3. To co dzieje się z polskim systemem emerytalnym zdecydowanie nie wróży nic dobrego. Tak naprawdę nikt nie może być pewnym swojego życia po emeryturze, gdyż większość emerytur będzie po prostu głodowych. Dlatego też, zawierzanie swojej przyszłości jedynie ZUSowi czy OFE jest dużym błędem, gdyż może nieść ze sobą bardzo przykre konsekwencje. Warto jest samemu zatroszczyć się o swoją przyszłość i indywidualnie oszczędzać na swoją przyszłą emeryturę w ramach IKE. Pozwoli to odłożyć pewną kwotę, która przy regularnym i wieloletnim odkładaniu, zapewni konkretny dodatek do emerytury podstawowej.

    OdpowiedzUsuń