Ponad 480 mld euro - taką kwotę pożyczył w zeszłym tygodniu Europejski Bank Centralny (EBC) innym bankom. To więcej niż wielu się spodziewało. Miało to ułatwić szybkie wyjście z kryzysu płynności w Europie, i zmusić rynki akcji do wzrostów - przynajmniej na początku. Ale czy to oznacza, że kryzys się już skończył?
Markus Kerber, profesor Politechniki w Berlinie, jest od dawna krytykiem euro i Europejskiego Banku Centralnego. Złożył oddalony pozew, aby zatrzymać niemiecki udział w działaniach na rzecz ratowania słabszych gospodarek. Mówi sercem problemów Europy jest to, że różne kraje mają różne zdolności do konkurowania między sobą. Euro zakłada, że jedna waluta będzie odpowiednia dla wszystkicg gospodarek, a zamiast tego wstrzymuje wolny rynek od normalnego funkcjonowania i dlatego skazana na niepowodzenie.
Czy Islandia może być wzorem dla zadłużonej Europy?
Ale to nie wszystko. Jak mówi profesor istnieją również większe problemy na horyzoncie, zwłaszcza francuski dług czeka na uderzenie w rynki. Stawką jest czy w obecnym momencie europejskie narody mają zdolność do utrzymania ich suwerenności, demokracji i rządów prawa.
Czy euro skazane na porażkę? Co dalej z euro?
"Problemy ze strefą euro są zasadniczo gospodarcze; zasadniczo dotyczą konkurencyjności. Jeśli spojrzeć na rozwój w ostatnich pięciu latach to widać wielkie i rosnące rozwarstwienie w konkurencyjności między północną a krajami południa Europy. Trzeba więc znaleźć rozwiązanie tego problemu. Jeśli nie byłoby euro większość z tych krajów po prostu zdewaluowała by swoje waluty, aby znaleźć czas na oddłużenie swoich gospodarek. Teraz są uwięzieni we wspólnej walucie co utrudnia obsługę ich zadłużenia i dyktuje politykę, która polega głównie na tym, że jedna miara musi pasować do wszystkich. A jedna waluta w takiej sytuacji, nie może pasować do wszystkich, ponieważ euro jest zbyt drogie dla Portugalii i zbyt tanie dla Niemiec".
Markus Kerber, profesor Politechniki w Berlinie, jest od dawna krytykiem euro i Europejskiego Banku Centralnego. Złożył oddalony pozew, aby zatrzymać niemiecki udział w działaniach na rzecz ratowania słabszych gospodarek. Mówi sercem problemów Europy jest to, że różne kraje mają różne zdolności do konkurowania między sobą. Euro zakłada, że jedna waluta będzie odpowiednia dla wszystkicg gospodarek, a zamiast tego wstrzymuje wolny rynek od normalnego funkcjonowania i dlatego skazana na niepowodzenie.
Czy Islandia może być wzorem dla zadłużonej Europy?
Ale to nie wszystko. Jak mówi profesor istnieją również większe problemy na horyzoncie, zwłaszcza francuski dług czeka na uderzenie w rynki. Stawką jest czy w obecnym momencie europejskie narody mają zdolność do utrzymania ich suwerenności, demokracji i rządów prawa.
Czy euro skazane na porażkę? Co dalej z euro?
"Problemy ze strefą euro są zasadniczo gospodarcze; zasadniczo dotyczą konkurencyjności. Jeśli spojrzeć na rozwój w ostatnich pięciu latach to widać wielkie i rosnące rozwarstwienie w konkurencyjności między północną a krajami południa Europy. Trzeba więc znaleźć rozwiązanie tego problemu. Jeśli nie byłoby euro większość z tych krajów po prostu zdewaluowała by swoje waluty, aby znaleźć czas na oddłużenie swoich gospodarek. Teraz są uwięzieni we wspólnej walucie co utrudnia obsługę ich zadłużenia i dyktuje politykę, która polega głównie na tym, że jedna miara musi pasować do wszystkich. A jedna waluta w takiej sytuacji, nie może pasować do wszystkich, ponieważ euro jest zbyt drogie dla Portugalii i zbyt tanie dla Niemiec".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz