czwartek, 1 marca 2012

10 rzeczy które powinieneś wiedzieć o Grecji

Wydaje Ci się, że Grecy to lenie, które nic nie robią tylko leżą i czekają aż przyjdą do nich pieniądze z Europy? Pewnie są i tacy, ale jak ze wszystkim - nie można generalizować. Gazety i internet aż huczy o przykładach niegospodarności w Grecji. Tymczasem poniżej znajdziesz dziesięć informacji o Grecji o których większość gazet nie mówi, albo wyciąga tylko wtedy, gdy jest to dla nich korzystne.

1. Grecki PKB spadł do poziomu sprzed 2004 r. i zajmie około dziesięciu lat aby z powrotem osiągnął poziom sprzed kryzysu. PKB Grecji maleje od 4. kwartału 2008 i obecnie znajduje się na poziomie sprzed 2004 r., a najnowsze prognozy mówią o tym, że nie osiągnie poziomu sprzed kryzysu aż do końca obecnej dekady. Dodajmy do tego, że jak na razie żadne z prognoz się nie sprawdziły i było gorzej niż przewidywano.

2. Przychody z turystyki spadły o 28% od 2000 roku. Kiedy analitycy zastanawiają się jak sprawić, aby grecka gospodarka znów rosła, duży nacisk kładziony jest na turystykę. Ale ten sektor gospodarki znajduje się w dołku. W 2000 roku przychody Grecji z turystyki wyniosły 10 mld euro (na podstawie danych celnych). Dziesięć lat później spadły do 9,6 mld euro co oznacza spadek o 4,5%, ale jeśli uwzględnimy inflację to okaże się że spadek wyniósł 28%. Odzwierciedla to strukturalne zmiany w branży turystycznej w Grecji, które dotyczą sprawiają że jest coraz więcej turystów, którzy wydają mniej pieniędzy. Na spadek miało dodatkowo wpływ przejęcie turystów przez kraje takie jak Turcja czy Hiszpania.

George Papandreu: Nieuczciwa krytyka Grecji

3. Eksport netto dot. przemysłu morskiego spadł o 27% od 2000 roku. W roku 2000 dochody Grecji z żeglugi wyniosły 4,6 mld euro, do roku 2010 liczba ta spadła do 4,5 mld euro, co po uwzględnieniu inflacji oznacza spadek o 27%. Z punktu widzenia handlu, transport morski wpływa na dwie strony równania: chodzi zarówno o pieniądze wydane na zakup statki jak i na koszty związane z obsługą całego tej gałęzi przemysłu.

4. Zebranie 40% zaległości podatkowych pokryłoby cały deficyt za 2011 rok. Słaba ściągalność podatków to duży problem dla systemu fiskalnego Grecji. W czerwcu 2011 r. Ministerstwo Finansów poinformowało, że zaległości podatkowe wyniosły 41 mld euro. Z tej liczby, 90% pochodziło od 6 500 ludzi i 8 200 firm, które zalegały po ponad 150 tys. euro każda. W styczniu 2012 greckie ministerstwo finansów publikowało listę oszustów podatkowych na której znalazło się ponad 4 tysiące nazwisk ludzi, którzy narazili państwo na 15 miliardów euro straty.

5. Pracownicy przedsiębiorstw państwowych (tzw. SOE) zarabiają dwa razy tyle co pracownicy zatrudnieni w sektorze prywatnym. Jednym z powracających tematów dot. Grecji jest ogromna różnica pomiędzy dobrze płatnymi i chronionymi miejscami pracy w sektorze publicznym i nisko płatnymi w sektorze prywatnym. Według danych opublikowanych przez ministerstwo finansów, pracownicy w przedsiębiorstw państwowych zarobili w 2008 r. przeciętnie 38 287 euro, podczas gdy w sektorze prywatnym było to 19 147 euro. To pracownicy sektora państwowego głównie prostowali na ulicach Aten, nie godząc się na niekorzystne dla nich zmiany.

6. Grecy płacą łapówki równie często co Nigeryjczycy i Pakistańczycy. Według Transparency International 18% gospodarstw domowych w Grecji przyznało się do zapłacenia łapówki w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, w porównaniu do średniej w Europie wynoszącej 5%.

7. Jeśli uwzględnić dług prywatny, poziom zadłużenia Grecji byłby jednym z niższych w Europie. Każdy wie, że problemem Grecji jest dług. Ale w rzeczywistości problemem jest tylko dług publiczny. Jeśli analizować poziom zadłużenia dla połączonych długów publicznego i prywatnego to Grecja jest jednym z najmniej zadłużonych społeczeństw w Europie.

W którym kraju żyje się najlepiej?

8. Dług Grecji nagromadził się głównie w latach 80-tych i na początku 90-tych. W 1980 roku dług publiczny Grecji wynosił jedynie 22% PKB by do roku 1993 wzrosnąć do 98% PKB i balansować na tym poziomie przez ponad dziesięć lat, aż do wybuchu obecnego kryzysu. Nawet jeśli założyć, że od końca lat 90-tych Grecy nauczyli się fałszować swoje statystyki, to trzeba uznać, że problem z długiem powstał głównie w czasie tych 13 lat (1980-1993) i został potem utrwalony i doprowadzony do obecnej sytuacji.

9. Grecja miała stosunkowo mały sektor publiczny w 1980 r. Niektórzy uważają, że duży udział greckiego państwa w gospodarce był taki od zawsze. Nie jest to jednak prawda i etatyzm który widzimy teraz zwiększał się po 1980. W 1980 r. wydatki rządowe wynosiły 24% PKB, w roku 1990 liczba ta wzrosła do 45%, a obecnie urosła już nieco skromniej do 51% PKB w 2009 roku. Grecki rząd ma na celu zmniejszenie tej kwoty do 45% PKB w 2015 roku.

10. Względny standard życia w Grecji spadł po roku 1980. W roku 1978 w którym Grecja wstąpiła do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (poprzedniczki dzisiejszej Unii Europejskiej) jej PKB per capita był tylko 5% poniżej europejskiej średniej (w PPP). W roku 2000 różnica ta wynosiła już 30%. Z perspektywy czasu, wejście Grecji do EWG jest postrzegane jako gest polityczny, a pod wieloma względami różnica między Grecją i europejską średnią była znacznie niższa w punkcie wejścia niż obecnie. Nie chcę przez to powiedzieć, że członkostwo w UE nie szkodzi, ale nie jest także lekiem na wszystkie problemy.

A Ty wiedziałeś o tym?

5 komentarzy:

  1. Hm, ciekawe rzeczy, tylko jak to się stało że Grecja tak zwiększyła dług w latach 90tych i tak wzrósł sektor publiczny? Wygląda to bowiem jak historia któregoś z krajów Ameryki Południowej o skrajnie populistycznej scenie politycznej.

    OdpowiedzUsuń
  2. cienka manipulacja z tym wyliczaniem 30% spadkow z uwzglednieniem inflacji

    moze policzmy nasz wzrost PKB po uwzglednieniu rzeczywistej inflacji :-)

    hahaha

    OdpowiedzUsuń
  3. jakos Lotwie ktora miala rownie ogromna recesje udalo sie wyjsc po dwoch latach i znoru notuje wzrost a ma niski deficyt budzetu, tylko grecja wiecznie nic nie moze. PKB tego kraju bedzie dlugo spadal jesli jedyne co robia wladze tego kraju to szarpia sie z UE o dotacje i dalsze utrzymanie wielkiego deficytu. Poza tym skoro place na posadach panstwowych sa dwa razy wyzsze niz prywatnych to to mozna zostawic bez komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie wiem gdzie tu manipulacja? Jeśli porównujemy dwie kwoty nominalne w różnych okresach, to aby w pełni odzwierciedlić zmianę powinno się uwzględnić inflację. Chodzi o oddanie rzeczywistej wartości pieniądza w czasie. Za 100 zł dziś możesz kupić mniej niż 10 lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  5. A czyja to wina, ze przychody z turystyki spadły o 28%??? jak oni maja wy....ane na wszystko? Zamiast herbaty podają rumianek bo oni czarnej herbaty nie lubią. Nic ich nie obchodzi czy turysta będzie zadowolony bo nawet jak nie będzie to przecież ma jego miejsce przyjedzie inny turysta!

    OdpowiedzUsuń