Przepraszam, że wpis dopiero teraz, ale ostatnio trochę się u mnie działo. Żeby nie przedłużać – przejdźmy od razu do tematu.
W poprzednim wpisie opisałem podstawowe informacje, które trzeba znać aby móc zacząć inwestować na giełdzie. Dziś przyszedł czas na opis narzędzia wykorzystywanego przez inwestorów do wyselekcjonowania spółek, w które warto zainwestować, a jest nim – analiza techniczna. Przewrotnie porównałem ją do wróżenia z fusów a wyjaśnię to już za chwilę.
Analiza techniczna polega na obserwacji zachowania rynku w przeszłości i próbie wyciągania wniosków co do jego zachowania w przyszłości. Jej zwolennicy mówią, że w zmieniających się kursach akcji wyodrębniono powtarzające się ich przebiegi. Aby móc korzystać z analizy technicznej trzeba zapoznać się głównie z wykresami cen i trendami oraz średnimi (to za chwilę). Wszystko po to, by z dostatecznym wyprzedzeniem rozpoznawać ich odwrócenie.
Aby móc w pełni zrozumieć analizę techniczną trzeba zapoznać się z jej założeniami:
1. rynek dyskontuje wszystko – w kursie akcji zawarta jest nie tylko informacja o przeszłości, ale także (a może głównie) o przyszłości. Kurs akcji wyprzedza rzeczywiste zdarzenia.
2. ceny podlegają trendom – kursy akcji poruszają się w trendach (w określonym kierunku) i wczesne wykrycie trendu pozwala na osiągnięcie zysku.
3. historia się powtarza – stwierdzono, że inwestorzy reagują podobnie na określone bodźce, zatem jeśli jakiś kształt wykresu poprzedzał wzrosty to można się ich spodziewać także i teraz.
Czym jest zatem ten trend? Jest to oczywiście kierunek w którym poruszają się ceny. Jeśli kolejne szczyty i dołki cen akcji znajdują się coraz wyżej to mamy do czynienia z trendem wzrostowym. Przy odwrotnej sytuacji (kolejne szczyty i dołki cen są coraz niżej) mamy do czynienia z trendem spadkowym. Istnieje jeszcze trend boczny, często nazywany horyzontalnym, gdy kolejne szczyty i dołki są na podobnym poziomie. Sama linia trendu to w tym wypadku prosta łącząca kolejne górki (lub dołki).
Analiza trendu powinna być ściśle związana z analizą wolumenów. Mówi się, że ruch cen powinien zostać potwierdzony w obrotach, czyli liczbie i wartości sprzedanych akcji. Chodzi o wyeliminowanie przypadkowych anomalii, które nie mają potwierdzenia w ogólnie panującym na rynku trendzie (nigdy nie graj w przeciwną stronę co rynek!). Gdy rynek rośnie otwieraj pozycję długą, a gdy spada krótką.
Z analizą trendów związane są jeszcze pojęcia wsparcia i oporu, czyli takie punkty na wykresie, gdy trend znajduje się w kluczowym momencie i może się odwrócić. Zakłada się że kurs nie spadnie poniżej poziomu wsparcia (wyznaczonego przez kolejne minima kursów) – w tym momencie można otwierać długie pozycje licząc na wzrost kursu. Analogicznie opór to poziom powyżej którego kurs nie wyjdzie (wyznaczony przez kolejne maksima).
Oprócz trendów na wykresach analizuje się tzw. formacje cenowe, czyli charakterystyczne kształty wykresów. Wykorzystują one założenie, że historia się powtarza, więc zaobserwowane kiedyś prawidłowości wystąpią także teraz. Formacja składa się z dwóch etapów – samego kształtowania się wykresu i wybicia będącego sygnałem do zakupu, lub sprzedaży. Czasem po wybiciu następuje ruch odwrotny w kierunku przeciwnym do wybicia, dlatego zazwyczaj sygnałem nie jest pojedyncza zmiana cen, ale jej kontynuacja w pewnym przedziale np. 5%. Często mówi się o ustawianiu tzw. stop lossów, czyli ograniczaniu start w wyniku złego przewidzenia kierunku rozwoju kursów. Jeśli chcesz zapoznać się z różnymi formacjami to zapraszam Cię na stronę. Jest ich bowiem zbyt dużo, aby móc zaprezentować je wszystkie tutaj.
Tutaj dochodzimy do tego, dlaczego analizę techniczną można porównać do wróżenia z fusów. Ja nie jestem zwolennikiem samej analizy wykresów i formacji, gdyż każdy widzi na nich co innego i tak naprawdę dużo zależy od nas samych i naszych doświadczeń. Jest to powód dla którego analiza techniczna nie daje 100% pewności zysku i jednocześnie zwraca uwagę na psychologiczny aspekt inwestycji.
Ale oczywiście warto stosować analizę techniczną, gdyż to nie wszystkie jej narzędzia. O tych – moim zdaniem bardziej ciekawych i pomocnych – napiszę już w następnym wpisie. Jeśli zainteresował Cię temat analizy technicznej to polecam Ci książkę „GPW – Analiza techniczna w praktyce” w której możesz przeczytać o szczegółach zaprezentowanych przeze mnie narzędzi. Jeszcze w tym tygodniu opiszę wykresy świec japońskich (muszę to jeszcze dokończy), a następnie oscylatory i wskaźniki analizy technicznej.
Już teraz możesz próbować swoich sił w analizie technicznej np. na Money.
Jeśli uważasz, że powinien napisać więcej o różnych typach wykresów to oczywiście zapraszam Cię do pozostawienia komentarza Jeśli podobało Ci się coś na stronie także zapraszam do komentowania.
czwartek, 21 sierpnia 2008
Analiza techniczna, czyli wróżenie z fusów ;]
Etykiety:
analiza techniczna,
giełda,
gpw,
inwestycje
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Analiza techniczna jest przydatna, kiedy określamy moment wejścia i wyjścia z pozycji.
OdpowiedzUsuńInwestując długoterminowo, bardziej przydatna jest analiza fundamentalna.
Najlepszym rozwiązaniem, bardzo często opisywanym w ostatnim czasie na blogach, jest połączenie jednej analizy z drugą. Aby zrobić to skutecznie potrzebne jest jednak duże doświadczenie, umiejętność zdystansowania się i chłodnego spojrzenia na rynek.
Pozdrawiam.
ciekawy artykuł :)
OdpowiedzUsuń@cheed
OdpowiedzUsuńDoświadczenie (wiedza ?) w inwestowaniu jest (są) potrzebne chyba najbardziej. Faktycznie przy pomocy analizy technicznej można próbować łapać górki i dołki, a jeśli chodzi o analizę fundamentalną, to bardziej stosowałbym ją do zawężenia pola poszukiwać dla analizy technicznej (określenie tych gałęzi/sektorów gospodarki w których poszukujemy potencjalnych inwestycji).
@michalch
Dzięki :-)