niedziela, 10 sierpnia 2008

Włochy na krawędzi

Obecnie chyba najgorętszym regionem świata jest Kaukaz na którym wojnę toczą Rosja i Gruzja. Tym tematem na pewno też się zajmę, ale najpierw chciałbym napisać o Italii.

Jeszcze niedawno Włochy były jednym z najbogatszych państw na świecie i w Europie. Ale czasy się zmieniły i obecnie przeżywają duże kłopoty gospodarcze. Głośno mówi się o tym, że we Włoszech żyje się gorzej niż w Hiszpanii (jeszcze niedawno przecież dużo biedniejszej). Cały europejski basen Morza Śródziemnego ma problemy gospodarcze i kraje te nazywane są teraz (jakże pieszczotliwie) PIGS (= Portugal, Italy, Grece, Spain).

Problemy Włoch widać wyraźnie na przykładzie ich przewoźnika lotniczego – Alitalia. Jeszcze niedawno liczący się przewoźnik przeżywa obecnie duże problemy. Nowy (stary) premier Silvio Berlusconi obiecał w czasie wyborów znaleźć rozwiązanie pozwalające zachować firmę we włoskich rękach:

“We will perform another miracle and will offer Italy a profitable national airline.”

Ale nadal jeszcze nie widać żadnych rozwiązań, a firma wciąż przynosi straty i najnowszy termin kiedy miano by przedstawić jakieś zmiany przesunięto na wrzesień. Powodem jest podobno niechęć rządu do wywoływania strajków i odwoływania lotów w wakacje. Niechybnie bo do tego doszło, a przecież ucierpiała by na tym także włoska turystyka. Oznacza to tylko, że plan (o ile taki istnieje) jest kontrowersyjny i ciężki do przyjęcia przez związki zawodowe.

Tymczasem przed bankructwem chroni przewoźnika EUR 300 M.kredyt od rządu. Jeszcze w marcu konsorcjum Air France-KLM złożyło ofertę przejęcia Alitalii, ale Berlusconi nie chce sprzedawać firmy obcemu kapitałowi (skądś to znamy?). Szykanie inwestora strategicznego zlecono bankowi Intesa Sanpaolo, ale zadanie wydaje się niewykonalne, gdyż nikt nie chce dokładać pieniędzy do studni bez dna (a tym obecnie jest włoska linia lotnicza).

Pomysłem na rozwiązanie sytuacji jest zawiązane konsorcjum największym włoskich biznesmenów (w tym Gilberto Benettona), które miało by przejąć część majątku spółki i na tej bazie zbudować nową linię lotniczą, która według planów ma stać się dochodowa od 2009 r. Resztę majątku wraz z długami przejęło by państwo.

Na drodze może jednak stanąć Komisja Europejska, która już teraz bada czy kredyt udzielony przewoźnikowi nie był niedozwoloną pomocą publiczną (to samo tyczy się naszych stoczni – i jak tu kochać tą Unię ? ;] ). Jaka przyszłość czeka Italię ?

Co chwilę słyszymy przecież, że Włosi chcą wrócić do lirów i zostawić euro. Tymczasem 4. sierpnia rząd wyprowadził na ulice 3000 żołnierzy, którzy mają pomagać policji pilnować porządku. Ma to oczywiście związek z zaostrzoną polityką migracyjną. Dopiero co przecież rząd oskarżał emigrantów z nowych państw Unii o morderstwa. Ludzie nie czują się bezpiecznie już nawet na północy państwa. Czy to pomoże? Żołnierze nie mają prawa do aresztowań ani nie są odpowiednio przeszkoleni i wyposażeni. Dodatkowo jest ich po prostu za mało. Jest to zatem kolejny zabieg Berlusconiego mający zwiększyć jego popularność. Tym bardziej, że od kiedy wygrał wybory nie podjął jeszcze żadnych ważnych decyzji gospodarczych, które miałyby pomóc wyjść z kryzysu. Niedawno podano, że przyrost PKB w pierwszym kwartale był zerowy, co oznacza stagnację i kłopoty.

Jak będzie przyszłość Italii ? Jak to przełoży się na naszą gospodarkę (w końcu Włochy to jeden z naszych najważniejszych partnerów gospodarczych)? Zapraszam do dyskusji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz