W przerwie między wpisami o inwestowaniu na giełdzie chciałbym zwrócić waszą uwagę na problem, który być może teraz jeszcze nie jest do końca uświadomiony, ale już niedługo może spędzać sen z powiek. Wszyscy wiedzą, że potrzebujemy ropy, a jej zasoby się kiedyś skończą. Nie wszyscy jednak wiedzą, że niedługo podobne problemy mogą dotyczyć dostaw … wody!
Woda – tak jak ropa – jest kluczowym zasobem dla światowej gospodarki. Okazuje się bowiem, że wraz z rosnącą populacją (głównie w Azji) już niedługo realne staną się problemy z dostawami czystej wody. Analitycy Goldman Sachs oceniają że zużycie wody podwaja się co 20 lat. Coś co wydaje się jest nam dane raz na zawsze okazuje się być jednak także zasobem ograniczonym. Jednak warto zwrócić uwagę, że woda w przeciwieństwie do ropy nie ma prostych substytutów. Dodatkowo zmiany klimatyczne powodują, że coraz więcej obszarów kuli ziemskiej dotkniętych jest suszą.
Z powodu zwiększającej się produkcji w krajach rozwijających się zwiększa się zanieczyszczenie rzek, gdyż nikt nie dba tam o ekologię. Bank Światowy szacuje, że ok. 90% rzek w dużych obszarach miejskich w Chinach jest zanieczyszczonych. Z drugiej strony w krajach rozwiniętych promuje się obecnie uprawy zbóż (o dużych wymaganiach hydrologicznych) na biopaliwa. Nie ma co wspominać o tym, że ludzie na świecie nie szanują i nie oszczędzają wody, gdyż jest ona wbrew pozorom relatywnie tania.
Jak zatem rozwiązać problem zwiększającego się zapotrzebowania i jednocześnie problem z dostępem do źródeł czystej, niczym nie skażonej wody? Problem jest poważny, bowiem bez wody cała światowa gospodarka znajdzie się w kłopotach. Na wykresie widać, jak kształtuje się zużycie wody w poszczególnych gałęziach gospodarki. Okazuje się, że najwięcej potrzebuje jej rolnictwo, a zwiększająca się populacja na pewno jeszcze ten problem spotęguje. W wielu krajach już teraz wprowadza się ograniczenia w zużyciu wody, aby zapobiegać skutkom suszy. Nestle zredukowało zużycie wody w swojej produkcji o 29% pomiędzy 1997 i 2006. Dużą presję wywiera się obecnie na Coca-Colę, w produkcji której zanieczyszczona woda stanowi 84% produkcji (to można coś bardziej zanieczyścić niż to co leją do butelek?).
Co jednak jeśli w wyniku ocieplania się klimatu susza na kuli ziemskiej się powiększy? Wtedy nawet fabryki zużywające niewiele wody mogą mieć problemy z jej dostawami. Okazuje się zatem, że w XXI wieku to nie ropa, o której wiadomo, że jej zasoby są ograniczone i niedługo się skończą, będzie największym problemem. Dużo bardziej powinniśmy się martwić o zasoby wody.
A czy Ty zauważyłeś już wcześniej ten problem? U mnie np. w okresie największych upałów były problemy z dostawami wody w kranie – jej ciśnienie było po prostu fatalnie niskie. A nie łudźmy się, będzie tylko gorzej. Czy na pewno zakręciłeś swój kurek? Jeśli masz jakieś przemyślenia na ten temat zapraszam do komentarzy.
Wpis na podstawie artykułu w the economist.
sobota, 23 sierpnia 2008
Ropa XXI wieku
Etykiety:
gospodarka,
ropa,
surowce,
woda
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pierwsze zdanie i błąd. Dalej nie czytam. Zakładam, że wiele osób też. W podstawówce nauczają, że jest 23 sierpnia, a nie 23 sierpień. No chyba, że zmienił się nam kalendarz, i w ciągu roku mamy aż 23 miesiące sierpnie.
OdpowiedzUsuńniestety w naszym kraju też mamy deficyt wody. I nikt nic z tym nie robi.
OdpowiedzUsuń@ anonimowy
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że to blogger a nie czytelnik ustala archiwizowanie i format daty. U mnie na blogu też wygląda to głupio, ale możliwości zmiany nie ma...
@anonimowy
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak pisał Cheed to blogger (czyli dostawca oprogramowania i domeny) sam ustalił format daty i jak widać do podstawówki nie chodził. Szkoda że zrezygnowałeś po pierwszym zdaniu, ale trudno... Twój wybór.
@e-biznes24
Masz rację w szerszym kontekście nic się nie robi, a jedyne co potrafią u mnie zrobić to zmniejszyć ciśnienie wody w kranie w czasie największych upałów, żeby ludzi nie podlewali ogródków. Swoją drogą ostatnia awaria prądu w W-wie powinna uzmysłowić, że i z tym (pewnie nawet szybciej niż z wodą) będziemy mieli w naszym kraju problem. I jakoś jednak zabawnie brzmi wytłumaczenie że zbyt wiele ludzi na raz miało włączonych tv i czajnik elektryczny...