sobota, 10 stycznia 2009

Commerzbank ma kłopoty – czy klienci mbanku i Multibanku powinni się martwić?

W czwartek wieczorem dotarła do mnie informacja o tym, że rząd Niemiec przejmie 25% plus 1 akcję niemieckiego Commerzbanku, który jest głównym akcjonariuszem BRE Banku. Jak widomo mbank i Multibank to detaliczne ramiona BRE, czy mamy zatem powody do obaw?


Jest to pierwsza nacjonalizacja banku w Niemczech od czasu wybuchu kryzysu. Nawet w sławnym już HypoRealEstate rząd nie przejął udziałów, a tylko udzielił gwarancji. Tym razem w ruch poszedł powołany niedawno fundusz stabilizacyjny SoFFin (Sonderfonds Finanzmarktstabilisierung Finanzmarktstabilisierungsanstalt). Czemu teraz potrzebne było dofinansowanie kwotą aż 10 mld Euro?

Na jesieni Commerzbank sfinalizował przejęcie za 5,1 mld Euro Dresdner Banku od ubezpieczeniowego Allianza (tego samego, który buduje w Polsce swój nowy bank). Wszystko było pięknie do momentu, gdy okazało się, że Dresdner stracił bardzo dużo na inwestycjach w amerykański rynek nieruchomości (czyżby CDSy ?). Trzeba było spłacić długi i Commerz potrzebował nagle sporego zastrzyku gotówki. Stąd pojawiła się potrzeba dokapitalizowania banku. Nikt jednak teraz nie rozdaje kapitału łatwą ręką i dlatego konieczna okazała się interwencja rządu. Commerz jest przecież drugim największym bankiem w Niemczech i jego upadek mógłby doprowadzić do sporego kryzysu. Oprócz jednorazowego zastrzyku gotówki, bank dostał także rządowe gwarancje na 15 mld Euro swoich długów. Bank nie wypłaci też dywidendy w 2009 i 2010 roku.

A jaki to może mieć wpływ na sytuację w Polsce? Commerz jest głównym akcjonariuszem BRE Banku, czyli trzeciego gracza na polskim rynku (zaraz po Pekao i PKO). Sprawa nie może być nam więc obojętna. Mówi się o tym, że teraz już BRE nie dostanie tak łatwo pożyczki podporządkowanej w CHF na rozwój akcji kredytowej, tak ja poprzednie 2 mld CHF. Powodów do radości zatem nie ma, bo to może trochę zamrozić nasz rynek. A wiadomo, bez kredytów nie będzie inwestycji, nie będzie tanich hipotek i gospodarka jeszcze bardziej spowolni.

A czy my jako klienci detaliczni mamy powody do obaw ? Nie jest to pierwsza nacjonalizacja zagranicznej centrali banku działającego w Polsce. Wcześniej to samo dotyczyło Fortisa. Możemy więc odpowiedzieć sobie na jego przykładzie. Niepewność na pewno bankowi nie służyła. Zamożni klienci wycofywali częściowo swe aktywa, korporacje nie chciały robić deali… lekko Fortisowi jednym słowem nie było (jest ?). Skończyło się lokatą na 9%, która z tego co wiem jest w ofercie do dzisiaj. Widać, że bank potrzebuje depozytów. To samo spotka za chwilę BRE. Może się okazać, że tłumaczenia mbanku o tym, że obniża oprocentowanie lokat dlatego, że BRE jest nadpłynne zostały wypowiedziane w złą godzinę i za chwilę znów będą je podwyższać...

W każdym bądź razie powodów do obaw na razie nie ma. BRE to oddzielny podmiot, notabene spółka giełdowa, więc jakoś sobie poradzi. Możliwe, że w krótkim terminie skorzystamy na tym i my – czyli klienci, bo oferta będzie musiała być atrakcyjniejsza. A jakie to będzie miało przełożenie na ogólną sytuację w kraju – tego już przewidzieć nie potrafię. Cieszyć się jednak nie ma z czego i długoterminowo na pewno odbije się to jeszcze czkawką. Fortis zostanie najprawdopodobniej przejęty przez BNP Paribas, a czy BRE też zostanie wystawiony na sprzedaż to się jeszcze okaże...

2 komentarze:

  1. Eee, aż tak czarnego scenariusza (przejęcia BRE) się nie spodziewam... Zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale chyba nie będzie aż tak źle :).
    Póki co moje depozyty i tak wywiało z mBanku, więc nie ma co się martwić :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. W dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe, a nie wiem czy dla samego BRE przejęcie nie było by lepsze niż wegetacja bez dopływy kapitału od matki. BRE to bank mocno korporacyjny (firmowy), więc może to wpłynąć na dostępność kredytów dla firm na rynku.

    OdpowiedzUsuń