piątek, 16 stycznia 2009

Produkty strukturyzowane w mbanku

Mbank wprowadził do swojej oferty produkty strukturyzowane. Na początek dwa – jeden powiązany z kursem EUR/PLN, a drugi z kursem indeksu WIG20. Czy na strukturach mbanku da się zarobić? Czy warto w to wchodzić ? Już piszę.



Najpierw może wstępne wyjaśnienia. Zazwyczaj przy tego typu produktach gwarantuje się zwrot wpłaconego kapitału na koniec okresu inwestycji. Dlatego też struktury buduje się w pewien ustalony sposób. Jest to połączenie ze sobą dwóch produktów: obligacji i opcji. W związku z tym składkę wpłaconą przez klienta dzieli się na dwie części. Pierwszą z nich inwestuje się w obligacje, aby móc zwrócić klientowi zainwestowany kapitał. Pozostała część musi pokryć prowizję dystrybutora oraz zapewnić środki na zakup opcji.

Czym są opcje? Standardowa definicja mówi, że opcja daje jej posiadaczowi prawo do nabycia (call) lub sprzedaży (put) umówionego dobra w przyszłości po z góry ustalonej cenie. Jest to więc swego rodzaju zakład gdzie nabywca opcji dostaje możliwość np. nabycia w przyszłości określonej kwoty euro po ustalonym w kontrakcie kursie. Oczywiście za tą możliwość się płaci. Tylko naprawdę zamożni pojedynczy inwestorzy mogliby mieć dostęp do tego rynku, dlatego instytucje finansowe organizują subskrypcje w których zbierają pieniądze od ludzi, aby także zwykli zjadacze chleba mogli trochę pospekulować. Tak, dokładnie to co przeczytałeś! POSPEKULOWAĆ!

Dlaczego? Bo uważam, że wiedza finansowa społeczeństwa nie jest duża i można mu wmówić naprawdę wiele. Chociażby dołączając do nazwy strukturyzowana przydomek lokata. Cóż to za lokata, gdy na koniec okresu inwestycji daje tylko zwrot kapitału? Przecież zamrażamy środki na których tracimy z powodu inflacji, a bank nimi obraca! Dlatego ja uważam, że powinno się zabronić używania połączenia lokata strukturyzowana na rzecz produkt strukturyzowany.

Produkty strukturyzowane to alternatywa w obecnych czasach dla funduszy akcyjnych. Ale jak wiadomo na rynku instrumentów pochodnych nie jeden już wtopił, dlatego trzeba uważać. Przeciętny Polak raczej nie potrafi przewidzieć jaki będzie kurs EUR/PLN za pół roku, a już tym bardziej wartość indeksu WIG20 za rok. Wahania kursów i giełdy są teraz tak duże, że tylko osoby z dużą tolerancją ryzyka powinny decydować się na takie produkty.

No i najważniejsze – czy na tym da się zarobić? Zależy kto pyta ;-) Bank zarobi na pewno, a czy nabywcy? Tego to pewnie nawet sam mbank nie wie. Dla struktury opartej o kurs EUR/PLN bank ustalił zasadę, że za każdy dzień w okresie inwestycji, kiedy kurs EUR/PLN będzie nie wyższy niż 0,05 zł (pięć groszy) i nie niższy niż 0,15 zł (piętnaście groszy) niż fixing NBP z dnia 20 stycznia 2009, naliczy oprocentowanie. Ale uwaga!! Bank nie podaje jego wysokości, tylko mówi, że ustali je także 20 stycznia, a na dzień 8 stycznia byłoby to 6,2%. Nie mówi też w jaki sposób je ustala, a tylko, że będzie ono nie niższe niż 5,1%. W końcu jak zakład to zakład !!

Czy kurs EUR/PLN ma szansę utrzymać się w tych widełkach? Nie wiem :-) Ale spójrz proszę na wykres na górze wpisu. Pokazuje on zmiany kursu za cały 2008 r. W drugiej połowie widać wyraźne osłabienie złotówki. A jakie będzie jej zachowanie w tym półroczu? Odpowiedz sobie sam! Ja w ten produkt nie wchodzę.

No i jeszcze coś co mi się rzuciło w oczy i nie mogę przejść obok obojętnie. Cytat ze strony mbanku: "Oprocentowanie maksymalne Lokaty Europa wyniesie nie mniej niż 10,20% w skali roku i naliczane jest za każdy dzień roboczy, w którym kurs EUR/PLN znajduje się w określonym przedziale." Chodzi oczywiście o to, że oprocentowanie lokaty będzie nie mniejsze niż 5,1%*2, ale po co przydomek maksymalne? To chyba jakiś chwyt marketingowy, który do mnie nie trafił :-) No chyba, że ja tego zdania nie zrozumiałem.

Czy oferta struktur zasypie dziurę po kiepskim oprocentowaniu lokat w mbanku o których pisałem już wcześniej? A może klienci się sparzą i odejdą? Czas pokaże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz